Jak powinien wyglądać pierwszy kontakt psa z noworodkiem? Jaka jest reakcja psa na noworodka? Na co pozwalać w kontakcie psa z najmłodszym członkiem rodziny? Pytania o to jak zapoznać psa z noworodkiem po powrocie ze szpitala pojawiają się w grupie dla mam z psami Dziecko i pies – Balans w rodzinie cyklicznie. Odpowiedź na nie
Catherine Delahaye / getty images Pojawienie się w domu dziecka to wielka życiowa rewolucja nie tylko dla świeżo upieczonej mamy, ale całej rodziny, w tym także naszych pupili. Warto przygotować na zmianę dotychczasowego trybu życia także czworonoga. Spacery z wózkiem Nie dla każdego psa spacerowanie obok wózka jest sprawą oczywistą. Jeśli Twój pupil jest z tych bardziej lękliwych warto oswoić go z dodatkowym "gadżetem" na spacerze. Wózki zwykle kupujemy zanim maluch pojawi się na świecie, więc można zabierać na spacery z psem także wózek. Problem podczas wspólnych spacerów może okazać się też wchodzenie psa pod koła wózka. Jeśli odpowiednio wcześniej nauczysz czworonoga chodzić po jego jednej stronie wasze spacery staną się o wiele łatwiejsze. Warto też zapoznać i oswoić psa z zaprzyjaźnioną osobą, która w razie problemów będzie mogła zabrać pieska na spacer. Czytaj także: Wyprawka dla noworodka. Co kupić dla noworodka? Co przyda się dziecku i mamie w pierwszych dniach życia? Rady Czytaj także: Niemowlę próbuje usiąść – na co zwrócić uwagę? Zapoznanie psa z dzieckiem Zanim przywieziemy malucha do domu warto najpierw zabrać jego pieluchę, na której będzie zapach naszego dziecka. Pies lub kot powinien ją powąchać, ale nie bawić się nią lub gryźć. Warto przy tej okazji pogłaskać pupila, żeby nowy zapach kojarzył mu się z czymś przyjemnym. Po przywiezieniu malucha do domu powinniśmy zapoznać z nim zwierzę. Warto też dawać psu, czy kotu się przyglądać wszystkim czynnościom związanym z noworodkiem. Można dać polizać psu np. nóżkę dziecka (nigdy nie twarz). Zwykle po kilku tygodniach psy tracą zainteresowanie nowym domownikiem, który ciągle leży, jednak zawsze należy zachować czujność i nigdy nie zostawiać psa ani kota z dzieckiem sam na sam. Czytaj także: 10 najlepszych ras psów dla dzieci Płacz dziecka Płacz dziecka będzie dla psa czymś zupełnie nowym. Warto zapoznać go z tym dźwiękiem, jeszcze przed pojawieniem się w domu dziecka. W internecie można znaleźć mnóstwo nagrań z płaczącymi dziećmi, które można puszczać pupilowi Czytaj także: Płacz dziecka, czyli co niemowlę chce nam powiedzieć? Bezpieczeństwo i higiena Pamiętaj o regularnym odrobaczaniu pupila i zadbaniu o jego legowisko, które powinno być prane przynajmniej raz w tygodniu i codziennie wytrzepywane. Po zabawie z psem każdorazowo powinniśmy też umyć ręce. Czytaj także: Czy zwierzęta domowe przenoszą koronawirusa? Czytaj także: Czego pies nie może jeść? Lista produktów szkodliwych dla psów Kontakt dziecka ze zwierzęciem jest bardzo ważny - wspomaga rozwój emocjonalny, uczy odpowiedzialności i empatii, obniża poziom stresu i wzmacnia odporność. Jak przygotować psa na pojawienie się dziecka? Dowiesz się tego z filmu: Zobacz film: Jak pies z dzieckiem? Źródło :Dzień Dobry TVN
Socjalizacja z innymi psami. Wiele osób utożsamia socjalizację z oswojeniem psa z otoczeniem, ulicznym ruchem, różnymi miejscami i odgłosami. Tymczasem bardzo często największym problemem bywa przyzwyczajenie go do kontaktów z innymi psami i ułożenie z nimi właściwych relacji. Jest to przede wszystkim zadanie dla jego właściciela
Bezdomne psy bardzo często są nieufne wobec obcych. Kiedy spotykamy takiego psa, w pierwszej chwili podejrzewamy zwykle, że ktoś go źle traktował. Nie musiało tak jednak być. Czasem silny stres, np. wypadek samochodowy, prowadzi do tego, że pies, który wcześniej był niezbyt pewny siebie, staje się strachliwy. Przyczyną może być słaba socjalizacja, czyli brak różnorodnych doświadczeń między czwartym a szesnastym tygodniem życia. Liczy się to, z iloma osobami szczeniak miał wtedy pozytywny kontakt oraz ile różnych sytuacji i środowisk poznał: czy bywał na ruchliwej ulicy, na dworcu, targowisku; czy jechał samochodem, tramwajem? Oczywiście nieprzyjemne doświadczenia zebrane w tym czasie również pozostawią trwały ślad. Na bojaźliwość psów wpływają także predyspozycje genetyczne, odziedziczone po przodkach. Nieufność, której często oczekują opiekunowie i która wpisana jest nawet w wiele wzorców ras, tak naprawdę oznacza obawę przed ludźmi, która staje się bazą do rozwoju fobii, zwłaszcza jeśli zwierzę ma za sobą traumatyczne przeżycia. Bezdomne psy – sekrety wabienia Zasady postępowania z lękliwymi zwierzętami są takie same, bez względu na to, czy chcemy zwabić przybłędę, nawiązać kontakt z przygarniętym ze schroniska „nieszczęściem” czy zmniejszyć strach przed obcymi u własnego psa, kupionego w renomowanej hodowli. Po pierwsze, musimy zademonstrować, że nie stanowimy dla psa zagrożenia: nie patrzmy na psa (jeśli już, to ukradkiem, kątem oka); bezpośrednie spojrzenie może on odebrać nawet jako groźbę; siedźmy lub kucajmy (chodzi o sprawienie wrażenia, że się jest jak najmniejszym) bez ruchu; jeśli musimy się poruszyć, to ruchy powinny być bardzo spokojne, wręcz powolne. Po drugie, postarajmy się, by pies skojarzył naszą obecność z przyjemnością: początkowo przynośmy jedzenie i oddalajmy się na tyle, aby zjadł; przy pierwszych próbach być może w ogóle będziemy musieli odejść, żeby odważył się tknąć pokarm następnie czekajmy, aż zje, stopniowo podchodząc coraz bliżej; wreszcie zacznijmy rzucać jedzenie z niewielkiej odległości, a z czasem spróbujmy podawać je z ręki. Pamiętajmy, że na żadnym etapie oswajania nie można patrzeć wprost na psa. Nie spieszmy się! Jeśli chcemy, aby nabrał do nas zaufania, musimy uważać, żeby go nie przestraszyć. Jeśli bezdomny pies jest na tyle nieufny, że nie udaje się go zwabić za pomocą jedzenia, można spróbować podać mu leki, które pozwolą go złapać. Decydując się na takie rozwiązanie, trzeba zdawać sobie sprawę, po jakim czasie występuje i jak długo się utrzymuje efekt kliniczny konkretnego środka. Chodzi o to, żeby pies nie zniknął nam z oczu, zanim lek zacznie działać. Naraziłoby go to bowiem na niebezpieczeństwo związane z wywołaną przez ten środek dezorientacją lub wręcz niemożnością normalnego poruszania się. Informacje te trzeba uzyskać od lekarza weterynarii, który przepisze odpowiedni preparat. Bezdomne psy – lęk przed smyczą Gdy bezdomne psy lub wzięty czworonóg ze schroniska boją się opiekunów, nasze postępowanie jest podobne. Musimy tylko dostosować powyższe zasady do warunków domowych. Po pierwsze, okazujmy mu… brak zainteresowania. Po drugie, starajmy się kojarzyć swoją obecność z przyjemnością jedzenia, regulując dystans tak, żeby pies był w stanie spokojnie podejść do miski. Na przykład można postawić karmę, usiąść w przeciwnym rogu kuchni tyłem i udając, że czyta się gazetę, trwać bez ruchu, dopóki nie skończy jeść. Może się jednak zdarzyć, że będzie jadł tylko nocą, gdy wszyscy domownicy śpią. Do nawiązywania kontaktu warto też wykorzystać smakołyki. Trzeba jednak pamiętać, aby podawać je lub rzucać, nie patrząc na psa. Ograniczmy do minimum powody do stresu. Jeśli konieczne jest wyprowadzanie psa na smyczy, a nie pozwala on opiekunowi w żadnej sytuacji podejść do siebie, można na stałe przypiąć do obroży gładką linkę (bez węzłów ani pętli, żeby nie zaczepiała się o meble). Pozwala to skrócić czas łapania psa do minimum i wyklucza możliwość ucieczki. Jeśli jakiegoś nieprzyjemnego „zabiegu” nie można uniknąć (lub odłożyć do czasu, gdy pies się nieco oswoi), lepiej przeprowadzić go szybko i skutecznie. Przedłużająca się „łapanka”, nawet gdy staramy się, żeby przebiegała spokojnie, zwiększa lęk przed ludźmi. Lepiej zatem po prostu chwycić sznurek i łagodnie, ale zdecydowanie wyprowadzić psa z domu. Dzięki lince wszystko trwa krócej, a ponadto nie ma potrzeby wyciągania rąk bezpośrednio w kierunku przerażonego zwierzęcia i dotykania go, a nawet patrzenia na niego, czego mógłby się bać o wiele bardziej niż samego prowadzenia na smyczy. Liczbę spacerów można ograniczyć do minimum: przez kilka dni nawet tylko dwa razy na dobę, w miarę możliwości co 12 godzin (lub z nieco dłuższą przerwą nocną niż dzienną). Należy natomiast unikać sytuacji, w których podejmuje się próbę wyprowadzenia psa, a potem rezygnuje ze spaceru ze względu na opór zwierzęcia, ponieważ to tylko nasili jego lęk. Bezdomne psy – strach przed dotykiem Tempo powinien nadawać pies. Czekamy, aż nabierze odwagi, aby podejść (choćby tylko od tyłu), powąchać, zjeść smakołyk leżący blisko nas. Dopiero wtedy możemy podjąć pierwsze próby nawiązywania aktywnego kontaktu. Jeśli pies obawia się dotyku, to trzeba zacząć od miejsc, w których stosunkowo najmniej się broni (zwykle pod brodą, pod uszami, na przedpiersiu) i nagradzać każdy kolejny kroczek. Kontakt fizyczny i tak może pomóc dopiero wtedy, gdy pies go zaakceptuje – wcześniej tylko zwiększa poczucie zagrożenia. Za to jeśli pies go polubi, to szybko odczucia fizyczne staną się nagrodą. W czasie pracy ze zwierzętami, bez względu na jej cel, zawsze trzeba unikać wzmacniania zachowań niepożądanych. W wypadku psa bojącego się ludzi mogą się pojawić zachowania agresywne, które, jeśli będą się powtarzały, utrwalą się i rozwiną. Najczęściej pies szczeka lub warczy, gdy pojawia się domownik, którego się boi bardziej niż innych osób. Co wtedy robić? Przede wszystkim starać się nie zwracać na psa uwagi. Jeśli nie będzie reakcji na agresywne zachowania, powoli zaczną one słabnąć. Można też użyć smakołyków, które niby przypadkiem „spadają” z budzącej strach osoby. Bezdomne psy czy ze schroniska wymagają od nas więcej pracy. Pracując z lękliwym czworonogiem, trzeba zwracać uwagę na jego stan emocjonalny. Jeśli jest bardzo przestraszony, spięty, nieustannie rozgląda się z niepokojem i nie udaje się nawiązać z nim kontaktu wzrokowego ani nie reaguje na głos opiekuna – to szanse, że się czegoś nauczy, są nikłe. Pozostaje stopniowo oswajać go ze „strasznym” zjawiskiem, nie dopuszczając do wystąpienia strachu – np. uczyć skupiania się na opiekunie zamiast na budzącym strach domowniku. W wypadku wielu problemów z zachowaniem związanych z lękiem dobre rezultaty przynosi zastosowanie leków. Pozwalają one zwierzęciu rozluźnić się i uczyć na podstawie pozytywnych doświadczeń. Opiekunowi łatwiej jest nawiązać z nim kontakt – terapia behawioralna staje się możliwa i owocna. Autor: Joanna Iracka
Jeśli to zrobisz, użyj wysterylizowanych nożyczek, odetnij około cala od brzucha szczenięcia i zwiąż sznurek nicią lub nicią dentystyczną od 1/4 do 1/2 cala od ciała szczeniaka. Podczas cięcia lepiej zmiażdżyć przewód, niż wykonać czyste cięcie; to zmniejszy krwawienie. Co […]
Nowy domownik w domu, zwłaszcza jeśli jest malutkim dzieckiem, to duża zmiana w otoczeniu kotów. Czy warto przygotować na nią koty? Jeśli tak, to w jaki sposób? Podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami, a także rozmową z kocią behawiorystką. Nasza Najmłodsza jest już z nami. Przyszła na świat 11 marca, z nieco owłosioną główką. Ani ruda, ani Sfinks ;) Podzieliliśmy się z Wami tą wiadomością na Facebooku i Instagramie, tam też pięknie ją przyjęliście, szczodrze nam gratulując. Śmiało możecie winszować nam także tutaj – szczęśliwym rodzicom i takiemu „rodzeństwu” ;) Od tamtej pory wszyscy pytacie, jak na nowego domownika zareagowały Rude. Zanim podzielę się szerzej wrażeniami, przeczytajcie jak przygotować koty na przyjście dziecka i jego obecność w domu. Wraz z wiedzą o ciąży, pojawiły się u mnie jednocześnie ekscytacja na to, że moje dziecko będzie wychowywało się z kotami (i to jakimi!), ale także pewne obawy, czy koty odnajdą się w tej zupełnie nowej dla nich sytuacji. Przyzwyczajone tylko do towarzystwa ludzi dorosłych i – nie bójmy się użyć tych słów – świętego spokoju. Czas oczekiwania na dziecko był dla mnie na zmianę czasem pracy oraz niezbyt dobrego samopoczucia fizycznego. Przyznam szczerze, że zabrakło już miejsca na „książkowe” przygotowanie kotów do spotkania z noworodkiem. Jednak w związku z tym, że otaczam się kociarzami, samoistnie docierało do mnie dużo istotnych porad. Mam też internet oraz… intuicję. Dość łatwo jest przewidzieć, co może być pomocne w takiej sytuacji. Postanowiłam sobie zaufać, ale korzystając jeszcze z chwili przed porodem (jak krótkiej, tworząc ten wpis jeszcze w ciąży, nie wiedziałam), pogłębić swoją wiedzę. Dodatkowo, przy okazji wpisu na blogu, w którym podzieliłam się z Wami wiadomością o zbliżającym się „dokoceniu” i Sfinksie zamieszkującym wówczas mój brzuch, Olka podzieliła się w komentarzu swoimi kocio-macierzyńskimi doświadczeniami. To było tak celne, tak trafiające w moje podejście… że aż z tego wszystkiego zapomniałam jej podziękować ;) Niniejszym to czynię, wspaniała mamo! Zebrałam do kupy swoją wiedzę, doświadczenia innych (w tym właśnie Olki) oraz spływające zewsząd porady i postanowiłam zapytać jeszcze o wszystko ekspertkę – Karolinę Telwikas, kocią behawiorystkę. Tak, aby każdy z Was, kto spodziewa się nowego członka rodziny, mógł świadomie skorzystać z tej wiedzy. Jak przygotować koty na przyjście dziecka? Rozmowa z Karoliną Telwikas, kocią behawiorystką Ja: Karolina, czy rzeczywiście warto podjąć szczególne środki, aby przygotować kota na przyjście dziecka? Czy te zabiegi mogą faktycznie pomóc w adaptacji do nowej sytuacji? Karolina Telwikas: Oczywiście, że warto. Kot uwielbia stabilizację, a ciąża opiekunki, a potem pojawienie się dziecka, to wiele różnorodnych zmian również w kocim życiu. Jeśli podejmiemy wysiłek i przygotujemy kota na to co ma nadejść, łatwiej zaakceptuje „domową rewolucję”. Od czego powinniśmy zacząć? Przyjmijmy, że to początek, jestem w ciąży wraz z całym wachlarzem zmian we mnie (hormony, samopoczucie) i w otoczeniu… czy według Twojej wiedzy koty czują, że coś się szykuje? Koty mają znacznie bardziej wyczulone zmysły niż ludzie, więc wyczuwają to, że zachodzą zmiany w organizmie opiekunki. Można zaobserwować zmianę kociego zachowania w stosunku do ciężarnej – np. jeden kot będzie starał się przebywać jak najbliżej, stanie się bardziej przymilny, a inny raczej zacznie unikać kontaktu. I to właściwie jest początek. To za nas robi nasz organizm – inny zapach, zmiany nastrojów i zachowania. Ale kot to zaakceptuje, bo nie jest to związane z odczuwaniem przez kota stresu czy zagrożenia. Mój brzuch zaokrągla się, a koty zawsze lubiły na nim spać. Pozwalać na to czy nie? U nas, gdy brzuch stał się widoczny, było tak: Rysiek nie próbował kłaść się na nim (a wcześniej mu się to zdarzało), natomiast Marchewka jak najbardziej, pchała się chyba nawet częściej. Dopóki nie wydawało mi się to niewygodne dla mnie lub Sfinksa, pozwalałam jej na to albo ją delikatnie przesuwałam. Szukałabym kompromisu pomiędzy tym żeby mi było wygodnie, ale żeby też nie separować kotów od siebie. One pomimo zmian, muszą czuć się bezpiecznie. Jeśli nagle diametralnie zmienią się nasze wspólne kocio-ludzkie zwyczaje, to koty zaczną odczuwać stres. A to nie jest to, do czego dążymy. Proponowałabym pozwalać kotom przytulać się do brzucha, ugniatać, ale odnaleźć takie ułożenie ciała, żeby nie powodowało to naszego dyskomfortu. Kiedy dowiedziałaś się ode mnie o ciąży, wspomniałaś o stopniowym – zarówno pod kątem częstotliwości i intensywności – włączaniu kotom płaczących niemowląt na YouTube. Stosowałam się do tego, choć przyznaję, że nie było to regularne. Takie foniczne efekty faktycznie pomagają kotom oswoić się z tym, co je czeka? Tak. Jeśli odtwarzamy autentyczny, nagrany płacz dziecka (na początku cicho, później stopniowo głośniej), wprowadzamy w przestrzeń domu nowy dźwięk, który pojawi się „na żywo” za jakiś czas. Przypuszczam, że Marchewka będzie reagowała na te dźwięki mocniej niż Rysiek. Kiedy odtwarzamy głos płaczącego dziecka i ani nie biegamy niespokojnie po domu, ani nie jesteśmy zdenerwowani – takie zachowanie z pewnością zaniepokoiłoby kota, który doskonale odczuwa nasze emocje. Jeśli z nowym dźwiękiem nie pojawiają się żadne negatywne dla kota doznania, to przyzwyczai się do niego znacznie łatwiej. Kolejny punkt programu to nowe zasoby w domu. Wózek, łóżeczko, fotelik i tak dalej. Dla mnie oczywiste było, że najpierw przetestują je koty, bo staraliśmy się we wszystko zaopatrzyć przed narodzinami. A nowy, tak atrakcyjny zasób w domu, to kocia ciekawość i chęć użytkowanie przez koty. To podobno dobra droga – pozwalać kotom zostawiać swój zapach, nie zakazywać wejścia do dziecięcych „legowisk”. Zgadzasz się? Dopytuję, bo znalazłam w internecie też sprzeczne informacje, aby w jakiś sposób odstraszyć koty od tych miejsc (np. poprzez specjalne spray’e czy dwustronną taśmę klejącą) oraz sprezentować kotu własne, nowe legowisko. To mnie nie przekonuje. Może rozwiązaniem jest coś po środku – pozwolić na obwąchanie, ale już nie na spanie? Nie zabraniałabym kotu eksploracji nowych elementów wyposażenia. Tak jak wspomniałaś, pozostawią na sprzętach swój zapach, czyli „oswoją” je i to jest jak najbardziej wskazane. Nie zabierajmy kotom przestrzeni, która dotąd była dla nich dostępna. Nie bardzo wiem, czego chcą uniknąć osoby odstraszające koty od dziecięcych sprzętów. Sierści? Nic z tego, sierść i tak będzie wszędzie. Tego, by kot nie leżał np. w łóżeczku? I tak będzie próbował tam wchodzić, kiedy pojawi się dziecko. Dziecko jest ciepłe i na początku nie za bardzo się rusza, więc jest dla kota idealnym „termoforkiem” i kot będzie próbował to wykorzystać. A jeśli dziecko będzie płakało, to kot z pewnością sam będzie unikał hałasu i „oddali się na z góry upatrzoną pozycję”. To samo stanie się w sytuacji, kiedy kot zaśnie w łóżeczku i dostanie „kopa” od śpiącego obok niemowlaka – pójdzie sobie. Oczywiście zaznaczam, że interakcje kot i dziecko muszą zawsze odbywać się pod okiem dorosłych ludzi, bo i kot i dziecko mogą zrobić sobie krzywdę zupełnie nieświadomie. Sporo zależy od tego, na ile znamy naszego kota i jego reakcje w różnych sytuacjach. Zabawa z kotami – ograniczać czy nie? Przyznaję szczerze, że w ciąży nie miałam wiele czasu, a przede wszystkim sił, na zabawę (nie zabrakło go na pewno na wspólne leniuchowanie i pieszczoty). Jednak nasze koty, o czym wiadomo nie od dziś, są mocno pasywne, dlatego uznałam, że nie odczują różnicy. Jeśli jednak ktoś na co dzień, regularnie bawi się z kotami, to czy powinien stopniowo limitować ten czas, bo po porodzie może go zabraknąć? To jest trudna sprawa. Koty, jak dzieci, kiedy się nudzą, wymyślają różne psoty, żeby zwrócić na siebie uwagę, więc należałoby poświęcać im tyle czasu, co dotychczas, ale młoda mama zwykle nie ma na to siły. I tu wracamy do tego, co już powiedziałam wcześniej – jeśli będziemy zmiany (ograniczenia) wprowadzać stopniowo, to kot najprawdopodobniej je zaakceptuje. Choć przyznam, że idealną sytuacją byłoby przekazanie komuś obowiązków i przyjemności zabawy z kotem lub urozmaicenie kociego środowiska. Czy warto zrobić jeszcze coś przed narodzinami? Mam tu na myśli także szczepienia, odrobaczanie kotów i ewentualnie ich kąpiel. O kota powinniśmy dbać zawsze, więc dla mnie naturalne jest, że kot ma wykonywane odrobaczenia (lub badany kał pod kątem obecności pasożytów) i szczepienia zgodnie z aktualnym kalendarzem szczepień. Co do kąpieli to zależy od tego czy kot ją lubi – jeśli nie lubi, nie potęgujmy jego stresu. Jest już po porodzie, mama z dzieckiem jeszcze w szpitalu. Tu zapytam o przemycanie zapachu dziecka do domu. Słyszałam o tym wielokrotnie i zamierzałam tak właśnie zrobić czyli O. miał przynieść ze szpitala do domu ubranka (a może nawet pieluchę?) przesiąknięte zapachem dziecka, tak aby koty mogły się z nim oswoić zanim wszyscy się poznają. To rzeczywiście dobry kierunek? A jeśli tak, to czy te przedmioty kłaść tylko w typowych dla dziecka miejscach (łóżeczko, wózek itd.) czy rozłożyć wszędzie w domu? U nas to się nie zdarzyło, bo choć O. zabrał ze szpitala te przedmioty, to z przejęcia zapomniał cokolwiek z nimi zrobić. Pamiętajmy, że trochę tego zapachu już jest w domu, dziecięce ubranka i kocyki zostały uprane w specjalnym proszku, więc ten zapach już się wplótł w zapach całego domu. Niemowlę pachnie też swoją mamą, więc koty niejako „z marszu” uznają je za domownika, ale… będzie jeszcze zapach szpitala kojarzący się kotom nie najlepiej. W związku z tym jak najbardziej należy przynosić do domu ubranka, kocyki czy pieluszki. Zostawiać je w miejscach neutralnych dla kota, unikać okolic misek, legowisk, kuwet oraz wejść do pomieszczeń czyli punktów o strategicznym znaczeniu dla kota. Olka w swoim komentarzu wspomniała o stosowaniu Feliwaya (syntetyczne feromony kocie) do kontaktu. Ja używam go tak czy inaczej, dla poprawy relacji Rudych. Jeśli jednak ktoś nie używa go na co dzień, czy to jest ten moment, kiedy powinien? Feromony działają wtedy, kiedy rzeczywiście problem kota to brak poczucia bezpieczeństwa. Można je jak najbardziej zastosować w postaci dyfuzora do kontaktu. Choć u mnie w terapiach lepiej sprawdzają się obroże feromonowe (o ile kot zechce je nosić), zawierają dwie frakcje feromonów czyli mają szerszy zakres działania i dodatkowo kot zawsze ma obrożę „przy sobie”. Poza tym można również stosować np. suplementy diety zawierające tryptofan, który działa na koty relaksująco. Wychodzimy ze szpitala i jedziemy do domu. Co teraz? Od razu postawić fotelik z dzieckiem przed kotami i pozwolić na naturalny (aczkolwiek kontrolowany) rozwój sytuacji? Czy na początku izolować, jak przy dokacaniu? Olka nie czekała, najpierw ich sobie przedstawiła, mi to samo podpowiada intuicja. Postawiłabym fotelik z dzieckiem nie przed kotami, tylko w jakiejś neutralnej domowej przestrzeni i poczekała aż koty same podejdą do dziecka. W kontaktach z kotem najlepiej poczekać, by to on przejął inicjatywę. To on powinien zdecydować kiedy „nowy obiekt” nie jest dla niego zagrożeniem i można go poznać bliżej. Jeśli to możliwe, usiądźmy spokojnie i obserwujmy rozwój sytuacji. Nowy domownik wszedł płynnie do domu. I tu pojawia się kolejne pytanie: co ze wspólnym czasem? Jak w sposób nieodczuwalny dla kotów podzielić swoją uwagę na koty i (absorbujące) dziecko? Czy to w ogóle możliwe? Czy jesteśmy w stanie postępować tak, by koty nie poczuły się odrzucone? Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa. Dajmy kotom alternatywę. Można spróbować zaproponować kotom nowe wyzwania w postaci nowych zabawek, tuneli, domków czy karmidełek. Według mojego doświadczenia, ulubiony przysmak i karmidełko czyni cuda. Ostatnio u nas w domu wszystkie cztery koty (najstarsza 12 lat, najmłodszy 2,5 roku) są zachwycone wirującymi motylkami, nowa zabawka poprawiła relacje w grupie. Oczywiście należy znaleźć czas na pielęgnowanie relacji z kotem, czyli wspólne wieczorne głaskanie, mizianie, polegiwanie czy po prostu drzemkę. Wszyscy mieszkamy już pod jednym dachem, w symbiozie i harmonii (oby!). Czy jest coś, na co szczególnie powinniśmy uważać? Zgadzam się z tym, co mi kiedyś powiedziałaś – kot nie zrobi dziecku krzywdy celowo, ale może niechcący, np. swoją masą (już widzę rozpychającego się w malutkiej kołysce z dzieckiem Rysia) ;) Na co warto zwrócić uwagę, poza obserwacjami, obcinaniem kotom pazurów (z tego samego powodu, aby nie zadrapały niechcący dziecka)? Może warto pomyśleć żeby w „legowisku” dziecka, znalazło się także miejsce na kota ;) A tak na poważnie, kontakty dziecka i kota powinny się odbywać pod okiem dorosłych. Kot, kiedy zaakceptuje dziecko, będzie chciał być blisko niego – taki mały człowiek jest ciepły, nie za bardzo się rusza, sporo śpi (w wersji idealnej ;)). Zwykle w dziecięcym pokoju jest cicho i spokojnie. Dla kota to rewelacyjne miejsce. Niestety kot może się np. próbować położyć na dziecku (przecież są koty, które włażą jeden na drugiego, żeby się zdrzemnąć), warto wtedy być w pobliżu i delikatnie acz stanowczo przesunąć kota obok dziecka. Poza tym kwestia zabawek. W tej chwili wiele dziecięcych zabawek jest bardzo atrakcyjnych dla kota – maty edukacyjne, karuzele, wszystko to, co szeleści i ma różnorodne „dyndadełka”. Kot w czasie zabawy może zapomnieć, że obok jest dziecko – na to też warto zwrócić uwagę i zareagować albo zabierając dziecko, albo dając kotu alternatywę w postaci absorbującej zabawki w innym miejscu. Najważniejsze to starać się zachować zdrowy rozsądek. Wiemy już na co uważać. Poza tym pozwalać na wszystko, asystę kotów kiedy i jak chcą? Podczas kąpieli, zmiany pieluchy i innych czynności przy noworodku? W moim odczuciu tak :) A dlaczego nie. Nie wierzę, że wasze koty nie siedzą z wami w łazience. Nie siedzą? No dobra, moje siedzą :) To jest nasze domowe życie, a koty są pełnoprawnymi domownikami, a do tego są okropnie ciekawskie. Pozwólmy im na to. Oczywiście, że siedzą z nami w łazience, obowiązkowo :) Wracając do pytań – wielokrotnie słyszałam, że koty często stają się takimi nianiami z przypadku. Pilnują bezpieczeństwa dzieci, alarmują rodziców, gdy coś się dzieje, np. dziecko gorzej się czuje. Miaucząc wzywają rodzica do opieki, gdy dziecko płacze. Czy rzeczywiście w sposób świadomy narzucają sobie taką rolę? Trudno powiedzieć. Koty stosunkowo krótko (na przestrzeni dziejów) mieszkają z nami 24 godziny na dobę. Ich zachowanie ewoluuje. Uważam, że koty mieszkające stale z nami (i z innymi żywymi istotami) są bardziej socjalne, ale też wyposażone we wszystkie swoje instynkty. I można zaobserwować coraz więcej zachowań, które odbiegają od tego, co wiemy o kotach. To jest pasjonujące, że możemy uczestniczyć w takich zmianach i podpatrywać takie zachowania. Na koniec jeszcze czarny scenariusz – co jeśli adaptacja nie przebiegnie w oczekiwany sposób? Kot będzie przejawiał objawy wycofania i depresji? Jak możemy mu pomóc? Czy wina zawsze będzie po naszej stronie, bo czegoś nie dopilnowaliśmy? Czy nawet mimo największych starań, coś może pójść nie tak i kot nie odnajdzie się w nowej sytuacji? Ile czasu powinna zająć taka poprawna adaptacja? Czas socjalizacji będzie zależał od naszego postępowania i charakteru oraz nawyków kota. Może się zdarzyć i taki czarny scenariusz. Tym bardziej, że dziecko w przeciągu kilku, kilkunastu miesięcy zacznie raczkować i chodzić. To kot także może odebrać jak pojawienie się „intruza” na jego terytorium. W takiej sytuacji należy poprosić o pomoc, najlepiej specjalistę w kocim temacie. Nie ma się co obawiać, nie zje nas, a może pomóc. Spojrzenie na problem świeżym okiem i przedyskutowanie go z kimś, kto zna kocie zachowania, często daje bardzo dobre efekty i przynosi rozwiązanie problemów. Karolina, myślę, że wyczerpałyśmy już temat i bardzo Ci dziękuję za podzielenie się z nami tak drogocenną wiedzą. Czy chciałabyś dodać coś jeszcze? Drogie młode mamy, przede wszystkim, zachowajcie zdrowy rozsądek. Koty od długiego już czasu towarzyszą niemowlakom i ludzkość nie wymarła. Dziecko przebywając ze zwierzęciem stymuluje swój system odpornościowy i kształtuje empatię wykraczającą poza swój gatunek. My, opiekunowie, mamy dość szeroki dostęp do wiedzy o kocim zachowaniu, więc możemy prosić o pomoc, zdobywać wiedzę i łączyć ją z własnym doświadczeniem dla dobra wszystkich domowników. A w przypadku różnych rozhisteryzowanych „cioć dobra rada” proponuję zachować się jak prawdziwa kocia mama – osyczeć i ofukać. Dziękuję raz jeszcze za tę inspirującą rozmowę i wieńczący ją komentarz :) A tymczasem życzę nam i innym – przyszłym i obecnym rodzicom – fantastycznego wspólnego życia, gdzie koty i dzieci w sposób harmonijny wychowują się razem. Na koniec podsumuję dla Was wnioski z rozmowy z Karoliną i moich przemyśleń. Jak przygotować koty na przyjście dziecka – przed narodzinami dziecka: Powoli ograniczajmy czas poświęcony na zabawę z kotami, aby nie odczuły nagle radykalnej zmiany, ewentualnie zorganizujmy inne towarzystwo dla kotów (rodzeństwo, partner, ktoś kogo koty znają) w zastępstwie. Jeśli uda nam się pogodzić opiekę nad noworodkiem z zabawą z kotami, to będzie idealnie, jednak tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć i zaplanować, stąd pewne środki zapobiegawcze (poczuciu odrzucenia u kotów). Pozwólmy kotom cieszyć się wspólnym czasem, nie zabraniajmy im bycia blisko brzucha kobiety ciężarnej, nie odsuwajmy ich od siebie. Odtwarzajmy kotom nagrania dziecięcych odgłosów – płaczu, krzyku – aby miały szansę się z nimi oswoić. Stopniowo, zwiększając natężenie – głośność i częstotliwość. Pozwólmy kotom zapoznać się z akcesoriami dla dziecka, obwąchać łóżeczko, fotelik i inne przedmioty przeznaczone dla dziecka. Pamiętajmy o przygotowaniu kotów na nowego domownika – odrobaczeniu, skróceniu pazurów. To zabiegi, które w domach z kotami wykonywane są systematycznie, ale nie zapomnijmy o nich w tym niecodziennym okresie. Taka rada ode mnie – zróbcie duży zapas kociej karmy, potem możecie nie mieć do tego głowy ;) Zanim niemowlę przybędzie do domu, przynieśmy ze szpitala do domu dziecięce przedmioty, ubranka czy pieluchę, i połóżmy je w neutralnych dla kotów miejscach. Pozwoli to kotom oswoić nowego domownika. To czas, kiedy możemy wprowadzić w domu kocie feromony. Powinny pomóc złagodzić ewentualny stres wynikający z nowej sytuacji. Niczego nie przyspieszajmy, dajmy kotom szansę zapoznania się z nowym domownikiem w ich własnym tempie. Nie narzucajmy im niczego, niech ich kontakt z dzieckiem odbywa się w sposób naturalny, niewymuszony. Spróbujmy w jakiś sposób nagrodzić koty – niech będą to na przykład przysmaki lub nowa zabawka. Coś, co sprawi kotom przyjemność. Starajmy się znaleźć czas na pielęgnowanie naszych relacji z kotami – wspólne drzemanie, pieszczoty. Jeśli nie zabawa, to niech dzielonym rytuałem będzie odpoczynek. Pozwólmy kotom na przebywanie z dzieckiem (w sposób kontrolowany), pozwólmy im budować relację. Koty śmiało mogą asystować przy czynnościach wokół dziecka, to też jest wspólne spędzanie czasu. Jeśli wszystkie te sposoby zawiodą, umówmy się z kocim specjalistą i skorzystajmy z jego pomocy. I przede wszystkim – nie bójmy się tej nowej przygody :) Wkrótce postaram się podzielić z Wami szerszą relacją z obcowania tych różnych gatunków, a tymczasem zostawię Was z dialogiem pomiędzy mną a O.. Myślę, że najlepiej zobrazuje dotychczasową sytuację i na chwilę zaspokoi Waszą ciekawość. – Wszyscy pytają o reakcję Rudych na Najmłodszą, przypuszczając pewnie, że bardzo mocno odczuły jej obecność. A spójrzmy na Rysia, leży z wywalonym brzuchem, pokazując swój WYWALONY stosunek do sytuacji. Gdzie tu ten stres, dostrzegasz choćby jego cień? – zapytałam O. – Stres to będzie jak Najmłodsza zacznie raczkować i wyjadać Ryśkowi z miski. *** Karolina Telwikas Przede wszystkim kociara, w następnej kolejności koci behawiorysta i kulturoznawca. Od ponad trzech dekad opiekuje się i mieszka z kotami. Koty (obecnie cztery) są pełnoprawnymi domownikami w jej mieszkaniu, darzy je ogromnym szacunkiem i wciąż stara się stworzyć wspólny kocio-ludzki system domowej komunikacji. Absolwentka specjalistycznego kursu: „Studium kot: zachowania prawidłowe i problemy behawioralne” i kilku krótszych lub dłuższych kursów, warsztatów i seminariów. Prowadzi stronę oraz fp na Facebooku „Zrozumieć Kota – porady behawioralne”. Więcej o Karolinie oraz zbiór jej porad znajdziecie TUTAJ. Jak oswoić psa który się boi? Unikać trzeba gwałtownych ruchów (jeśli to możliwe, najlepiej trwać w bezruchu), podniesionego głosu, bezpośredniego zwracania się do obcego psa, który się nas boi. Kolejnym krokiem jest przekonanie psa, że nasza obecność wiąże się z czymś przyjemnym dla niego.
Jak oswoić psa z kotem? To prostsze niż myślisz! Choć różnią się praktycznie wszystkim, od wielkości po ulubione przekąski, to potrafią się dogadać w niektórych kwestiach. Poza tym- przeciwieństwa się przyciągają niczym yin i yang, a obydwoje nie mogliby mieć racji bytu bez swojego wzajemnego towarzystwa! Czy to znaczy, że mogą jeść z tej samej miski? Przekonajmy się! Pop kultura naznaczyła na naszych ulubionych czworonogach mit- pies nie może lubić kota ze wzajemnością. O taki kadr kuszą się najróżniejsze bajki animowane, seriale i filmy. Czy jednak produkcje i książki rzeczywiście ukazują prawdę? Oswajanie psa z kotem może nie wydawać się łatwe, ale przy okazji dużej wytrwałości ze strony zarówno człowieka, jak i samych zwierząt, proces przyjaźni może okazać się sukcesem! Pies jest tym większym domowym pupilem, który tez prawdopodobnie będzie się bardziej słuchał twoich wytycznych- niebezpodstawnie jest nazywany najlepszym przyjacielem człowieka! Dlatego rozpocznij wydawanie poleceń właśnie od dobre relacje zależą od czynników z jednej i drugiej strony. Najważniejszy z nich to określony pułap wiekowy- socjalizację szczeniaka będzie łatwiej przeprowadzić, aniżeli na wiekowym czworonogu, ponieważ to właśnie za młodu wyrabia sobie nawyk słuchania twoich poleceń. Im pies starszy, tym niestety gorzej przyswajają polecenia, dlatego pomyśl o odpowiednim wychowaniu już w momencie otrzymania małej puszystej kulki! Kot i pies mogą się przyjaźnić?Jak oswoić psa z kotem, kiedy zarówno jedno, jak i drugie jest w wieku twoich młodszych dzieci? Wspólna zabawa może przynieść im wiele radości- mała piłka czy sznurek z plastikową końcówką mogą rozwiązać napięcie między nimi! Specjaliści jednak radzą, aby takie spotkania zawsze odbywały się pod czujnym okiem opiekuna, który w razie nieporozumień czy wątpliwości odsunie Mruczka od Fafika! Wybierając psa pod kątem przyjaźni z kotem, możesz również wybrać konkretną rasę. Do najlepszych przyjaciół Mruczka mogą należeć, chociażby labradory czy pudle, które znane są ze swojego spokojnego usposobienia względem innych zwierząt!Jak oswoić psa i kota? Jak oswoić psa z kotem? Jednym z najlepszych sposobów wskazanych przez behawiorystów jest stopniowe zapoznawania się domowych pupili dzięki zapachom. Biorąc pod uwagę ich bardzo rozwinięty zmysł węchu, warto dać takiej metodzie szansę! Psa z pewnością przekonasz do kota, dając mu zabawki, którymi zazwyczaj bawi się Miauczek- możesz go nawet pogłaskać za ich pomocą. Taka reakcja z twojej strony daje mu poczucie bezpieczeństwa i gwarantuje zachowanie spokoju w razie nieprzewidzianego spotkania z kotem- takich może pełno, biorąc pod uwagę fakt, że mieszkają od jednym dachem! Plastikowe myszki, drapak czy karton, w którym przebywał futrzak powinien być zatem w polu zasięgu oswoić psa z kotem, skupiając się tym razem na atencji Mruczka? Jak powszechnie wiadomo, koty nie są najmilszymi stworzeniami na całym świecie, a własne ścieżki traktują jako te najbardziej racjonalne. Jak zatem przekonać go do większego osobnika w twoim domu? Przede wszystkim daj mu czas na oswojenie się z myślą o innym zwierzaku w tych samych czterech ścianach. Koty bardzo lubią obserwować wszystko i wszystkich z pewnej wysokości i tym samym- dystansu. Polecamy wybrać mu swoistego rodzaju obserwatorium w postaci wyższej szafki, czy półki na toaletce, którą ozdobisz kartonem lub posłaniem. Stamtąd będzie mógł się przekonywać do psa na zasadzie obserwacji i własnych spostrzeżeń. Pamiętaj też o niepisanym kodzie jego zachowań – merdający ogon u kota nie oznacza przepełniającej go radości. Bądź czujna!Jak oswoić psa ze schroniska? Oswajanie psa adoptowanego to także temat na osobny akapit. Schroniska są miejscem przepełnionym smutnymi oczami naszych czworonożnych ulubieńców, którzy nierzadko spotkali na swojej drodze bardzo złych ludzi i jeszcze gorsze intencje byłych właścicieli. Dlatego twój czas jest tutaj niezbędny- jego nadmiar może spowodować, że lepiej zrozumiesz swojego futrzaka. Konieczna jest tutaj wykazywanie miłości na różne sposoby, ponieważ pies musi czuć się kochany. Dopiero po kolejnych przytulaniach, aportowaniach czy drapaniach za uchem będziesz mogła mówić o szczerej przyjaźni z jego strony!Podsumowanie Teraz już wiesz, jak oswoić psa z kotem! Głównym kryterium przy okazji zapoznawania się tej zwierzęcej dwójki jest przede wszystkim twoja chęć i czas, ponieważ to ty jesteś arbitrem w razie wszelkich nieporozumień!Czasami kością niezgody może być charakter zwierząt, zależny od rasy- przykładowo, rottweiler będzie trudniejszy podczas socjalizacji, aniżeli labrador. Jednak z odpowiednim przewodnikiem wszyscy są w stanie się dogadać- być może nawet kot i pies będą jeść po pewnym czasie ze wspólnej miski? Czas pokaże!Zobacz, jak zaprzyjaźnić psa z kotem: Fot.: congerdesign/ oswoić psa z kotem? Najpierw zapoznaj się dobrze z każdym z nich osobno. Zarówno Azor, jak i Miauczek mają własne potrzeby. Fot.: Chiemsee2016/ najlepiej szkolić od najmłodszych lat, pokazując mu, że na świecie istnieją jeszcze inne rodzaje zwierząt. Fot.: Gellinger/ oswoić psa z kotem, w taki sposób, aby mogły jeść z tej samej miski? Najprostszą odpowiedzią jest młody wiek zwierząt. Fot.: ilyessuti/ dwójka może okazać się idealnymi przyjaciółmi, o ile podejdziesz do sprawy z rozsądkiem. Pamiętaj, żeby nie łączyć ich na siłę. Fot.: Nordseher/ już wiesz, jak oswoić psa z kotem! Zobacz jak pięknie razem wyglądają! ZOBACZ TEŻ: Kot zdobył najwyższy szczyt w Polsce. Niesamowita historia kociego turysty Lykoi – kot wilkołak. Jak powstała ta niezwykła rasa? Psy podobne do właścicieli. Zdjęcia, które rozbawią do łez
Dlaczego? - Dogo App. Mój Pies Ciągle Przynosi mi Różne Rzeczy. Dlaczego? Noszenie rzeczy w pysku to dla czworonogów coś naturalnego. Trzymanie czegoś w zębach zwiększa pewność siebie i uspokaja psa w stresujących chwilach. Pozwala również w bezpieczny sposób wyładować ekscytację czworonoga i część instynktu łowieckiego.

Najlepsza odpowiedź Siedź parę metrów od niego z jakieś 2-3 godz dawaj mu jeść pokarz że mu nic nie zrobisz a potem jak się już oswoi z twoją osobą a może to trwać miesiąc albo tydzień zależy od psa spróbuj go pogłaskać zrób mu jakieś posłanie aby czuł się bezpiecznie potem możesz spróbować założyć mu szelki ale to też może potrwać tak samo jak próba pogłaskania tego mieć cierpliwość i się nie denerwować bo pies to wyczuje. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 10:55 spróbuj usiąść w tym samym pokoju i spokojnym głosem mówić do psa wyciągnij ręke tylko nie za wysoko i trzymaj aż pies się oswoi i podejdzie dobrze by było żebyś miał jakiś smaczny kąsek w ręce żeby zachęcić psa do podejścia. Jak podejdzie to poczekaj aż weźmie smakołyk i pochwal go tylko nie za głośnym głosem:)i próbuj tak parę razy dziennie przez jakiś czas az piesek się oswoi... Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Podpowiemy, jak przyzwyczaić psa do kota i stworzyć bezpieczną przestrzeń dla zwierząt w zależności od ich potrzeb. Psy są gatunkiem, u którego mocno rozwinął się zmysł społeczny. Na pewno niejednokrotnie pupil wyczuwał Twoje emocje, reagował na Twój smutek pocieszaniem lub zachęcaniem do zabawy, a Twoja radość budziła w
Dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży i chcesz kupić psa, by dziecko wychowywało się ze szczeniakiem? A może lada moment poród, a ty martwisz się, jak wasz pies zareaguje na dziecko? fot. Dziecko, które wychowuje się z psem jest społecznie lepiej przystosowane, nie odczuwa lęku na widok kundelka na ulicy, łatwiej nawiązuje kontakty. Poza tym jest zdrowsze i bardziej odporne. Pies to dla dziecka pierwsza i nieinwazyjna szczepionka. Dziecko, które wychowuje się z psami jest ponadto bardziej empatyczne i skłonne do okazywania pozytywnych emocji. Noworodek i pies to najlepszy pomysł, jeśli tylko spełnisz poniższe warunki. Po pierwsze, pies musi być posłuszny. Nie kupujemy noworodkowi szczeniaka, pies dla noworodka musi mieć co najmniej pół roku i być po szkoleniu. Starszego psa nie musimy szkolić, ale musimy mieć pewność, ze zna podstawowe komendy i jest zdrowy psychicznie. Po drugie, w czasie ciąży uczymy psa, że nie może wchodzić do pokoju, w którym będzie spało dziecko. Pokój dziecka musi być czysty i pozbawiony psich kłaków. Oducz również psa wchodzenia na kanapę i kocyki. Po trzecie, pies musi być odrobaczany co najmniej co pół roku, optymalne odrobaczanie u psów, które są towarzyszami niemowląt, następuje co trzy miesiące. fot. Naucz psa chodzić przy wózku. Może to początkowo wyglądać komicznie, ale ważne, by pies równał do wózka, nie ciągnął, gdy idzie z wózkiem i nie interesował się innymi psami, gdy ma pilnować wózka. Większość psów jest w stanie opanować perfekcyjnie komendę „wózek” w miesiąc. Podczas pobytu w szpitalu podsyłaj do domu ubranka i pieluchy dziecka. Pies powinien oswoić się z zapachem. Pies i noworodek - jak zapoznać? Powrót do domu musi być dobrze zaplanowany. Mąż czeka w aucie z dzieckiem. Ty wchodzisz jako pierwsza, bo pies się za tobą stęsknił, nie wie, gdzie byłaś i bał się, że już Cię więcej nie zobaczy. Poświęć mu co najmniej dziesięć minut i zacznij zajmować się sobą lub domem tak, jakbyś wcale nie była w szpitalu. Pamiętaj, że pies będzie wobec ciebie ostrożniejszy, bo wyczuje brak ciąży i krwawienie. Dziecko do domu wnosi tata. Robi to maksymalnie spokojnie. Nie pokazuje psu dziecka, ale nie wariuje i nie udaje, że nic ze sobą nie ma. Daje psu do powąchania dziecko, ale nie pozwala go dotykać. Powinniście zajmować się dzieckiem zupełnie naturalnie i nie zwracać uwagi na to, czy pies będzie nim zainteresowany, czy nie. fot. Pies, gdy w domu pojawi się noworodek, potrzebuje więcej czułości niż zwykle. Pamiętajcie więc o spacerach (mąż, mimo nieprzespanych nocy, zmęczenia i nowej sytuacji, musi odbywać planowe spacery plus jeden spacer w gratisie), tresurze i tym, by okazywać psu czułość. Mów do niego i tłumacz, że w domu pojawiło się dziecko. Pies, który osiągnął dojrzałość, rozumie średnio tyle, co trzyletnie dziecko, więc warto spokojnie mówić mu o noworodku. Zobacz więcej: Co robić, gdy jedno z rodziców rozpieszcza dzieci? Kontrolujcie, jak pies zachowuje się wobec dziecka. Naturalna będzie chęć polizania go po rękach. Nie powinniście na razie się na to godzić (wielu rodziców godzi się na to w okolicach trzeciego miesiąca dziecka, a po zakończonych czułościach myje dziecku ręce). W drugim tygodniu życia dziecka możecie natomiast śmiało pozwolić, by pies lizał dziecku stopy. Pies i noworodek - na co uważać? Uważajcie na lizanie główki przez psa. Szczególnie suki mogą wziąć dziecko za szczenię i chcieć się nim zajmować jak matka. Lizanie główki jest właśnie tego symptomem. Wasze dziecko prawdopodobnie nigdy nie będzie odczuwało lęku przed psem, a pies po miesiącu powinien zacząć wykazywać instynkty, które sprawią, że będzie pilnował dziecka. Pamiętajcie jednak, by wprowadzić zasadę ograniczonego zaufania. Starajcie się nie zostawiać dziecka z psem sam na sam, szczególnie na początku warto przejrzeć wszystkie reakcje psa. Większość rodziców twierdzi, że dopiero po pół roku pies i dziecko są na tyle ustabilizowani i na tyle znają się nawzajem, że można śmiało pozwolić im na wspólną zabawę. Gdy dziecko zacznie raczkować, pies będzie go pilnował i chodził za nim krok w krok. Ty będziesz potrzebna tylko wtedy, gdy czasem się uderzy. Zyskasz przewagę nad innymi matkami – będziesz miała czas na kawę! Najlepsze psy dla dziecka to psy pasterskie. Nie daj się zwieść, że małe pieski są lepsze, bo nie są. Mogą być bardziej strachliwe i z czasem zacząć się bać dziecka. Pamiętaj, by wybierać rasę mądrze i adekwatnie do Waszych warunków lokalowych, czasowych i finansowych. exfD. 422 496 75 229 444 463 424 360 373

jak oswoić psa z noworodkiem