Nie ma jednak uniwersalnej, powszechnie akceptowalnej definicji sekty. 2. Sekta a religia. Sekty przekraczają zjawisko religijności, ponieważ można wskazać ugrupowania: polityczne, terapeutyczno-edukacyjne i ekonomiczne, a nawet rozrywkowe o cechach sekt. Funkcjonują one jako pewne „religie zastępcze”, „kulty świeckie” czy
porys Moderator aktywista Wiadomości: 2633 Może to jakaś "misja" paryskich mariawitów. Zapisane zdewirtualizować awatary in principio Gość filia staro-katolików czy "katolików" mariawitów? a jaka jest różnica między jednymi a drugimi??przecież to sekta i to sektawięc różnicy zbytnio nie widać Zapisane Jarod aktywista Wiadomości: 2519 filia staro-katolików czy "katolików" mariawitów? a jaka jest różnica między jednymi a drugimi??przecież to sekta i to sektawięc różnicy zbytnio nie widaćPrawdopodobbnie tylko u jednych moze sie Pan waznie wyspowiadac w naglym przypadku. A to czy Pan przed smiercia sie wyspowiada moze robic roznice Zapisane Kamil aktywista Wiadomości: 1368 A to mariawici nie są starokatolikami? Myślałem, że są w tej unii utrechtckiej, czy jak jej tam... Zapisane Krusejder aktywista Wiadomości: 6580 to the power and the glory raise your glasses high filia staro-katolików czy "katolików" mariawitów? a jaka jest różnica między jednymi a drugimi??przecież to sekta i to sektawięc różnicy zbytnio nie widaćPrawdopodobbnie tylko u jednych moze sie Pan waznie wyspowiadac w naglym przypadku. A to czy Pan przed smiercia sie wyspowiada moze robic roznice chodzi o to, że u tych drugich nieekumenicznych mariawitów sukcesja apostolska przechodzi przez kobiety, co skutkuje niewaznoscia swiecen Zapisane porys Moderator aktywista Wiadomości: 2633 chodzi o to, że u tych drugich nieekumenicznych mariawitów sukcesja apostolska przechodzi przez kobiety, co skutkuje niewaznoscia swiecenCi felicjanowscy to faktycznie ciekawostka "eklezjalno"-folklorystyczna, niż wspólnota eklezjalna, ale ci z Płocka to chyba sukcesję mają kosher. Zapisane zdewirtualizować awatary marcin Gość ktoś mi wspominał o tym jak u ezuitów w krakowie podczas dni o edność chrześcijanstwa byla mariawicka liturgia, kazanie wygłosił baptysta a w wystawionym był "łaciński" czyli nasz, Pan Jezus... a ktoś kiedyś śpiewał że żal kolorowych jarmarków, trzeba do krakowa o ezuitow. Zapisane
\n\n \n czy mariawici to sekta
Anonimowi Alkoholicy to sekta! Autor: Niepoprawny - lipca 22, 2014. Nie atakujcie mnie od razu! Przeczytajcie w spokoju jak uzasadniam tę tezę i wtedy możemy porozmawiać. Bo mam poważne dowody na to, że AA to nic innego jak zorganizowany wokół uzależnienia kult niewidzialnego bóstwa. Zacznijmy od kilku faktów. O aktywności sekt, o destrukcyjnym działaniu nowych ruchów religijnych oraz o tym, kto najbardziej jest podatny na ich wpływ, opowiada Paweł Szuppe. P. Sz.: Lata siedemdziesiąte XX w. to czas, kiedy w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej pojawiają się grupy odwołujące się do różnych form religijności, mistycyzmu, duchowości. Ponieważ są one alternatywne w stosunku do wielkich religii świata, niejednokrotnie burzące istniejący ład społeczny, otrzymują nazwy o zabarwieniu pejoratywnym: nowe ruchy religijne, kulty, sekty, kulty destrukcyjne, pseudoreligie. Na ich czele często stoją ludzie żądni władzy i pieniędzy, którzy pod przykrywką religii starają się zaspokoić swoje ambicje, głosząc własne nauki, nowy porządek rzeczy i ład moralny. Pod koniec lat osiemdziesiątych XX w. grupy te przenikają do Polski, gdzie znajdują dość podatny grunt. 17 maja 1989 r. zostaje wprowadzona liberalna ustawa o rejestracji nowych związków wyznaniowych, odwołująca się do wolności myśli, sumienia i wyznania. Od tego roku następuje proces legalizacji rozmaitych form religijności, sekt, kultów. Rozpoczyna się identyfikacja nowych religii, które od samego początku negatywnie wpisują się w polski krajobraz kulturowy (liczne zaginięcia młodych, tragedie rodzinne, przestępstwa, psychomanipulacja, "pranie mózgu"). Dlaczego sekty stanowią społeczne zagrożenie i czym przyciągają młodych ludzi? P. Sz.: Nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ale można wskazać na specyficzne cechy "atrakcyjności" sekt. Jedną z podstawowych jest możliwość doświadczenia rzeczywistości nadnaturalnej, duchowej, dostępnej tylko dla wybranych. Wiele sekt ma rygorystyczne zasady etyczne, często o absurdalnym, nierealnym i wręcz niemoralnym charakterze. Wspólnoty te wykorzystują niskie instynkty, oparte na "okrutnym idealizmie", gotowym na wszystko, który jest cechą wielu młodych, niespokojnych i poszukujących osób. Inną "wartością", którą wabią grupy kultowe, jest wskazywanie drogi życia przez łatwe, proste, pośpieszne wskazówki na codzienne problemy oraz stosowanie "czarno-białych klisz", dających gotowe odpowiedzi na wszystko. Oprócz propozycji stworzenia "szczęścia na ziemi" sekty proponują zaspokojenie wewnętrznych pragnień człowieka, do których należą: tęsknota za "prawdziwą rodziną"; poczucie ważności, akceptacji, zrozumienia, życzliwości; przezwyciężenie trudnych sytuacji życiowych. Do tych czynników należy doliczyć "analfabetyzm religijny", czyli brak znajomości podstaw własnej wiary, fascynację okultyzmem i ezoteryką, podatność na wszelkiego rodzaju nowinkarstwo oraz bezrefleksyjne i bezkrytyczne przyjmowanie podawanych informacji. Współcześnie działające sekty wykorzystują również rozczarowanie publicznymi autorytetami, instytucjami, a także kryzys gospodarczy oraz trudną sytuację na rynku pracy, oferując młodemu człowiekowi zatrudnienie i zaspokojenie potrzeb materialnych, finansowych czy terapeutycznych. Na czym polega niebezpieczeństwo, które niosą ze sobą sekty? P. Sz.: Najprościej można powiedzieć, że tego typu grupy posiadają totalitarny charakter. Ich podstawowym celem jest zdobycie całego człowieka, czyli zawłaszczenie jego psychofizycznej sfery. Sekty uderzają w podstawowe prawa i wolności przysługujące każdemu człowiekowi. Przyczyniają się do zniszczenia osobowości i indywidualności przez przyswajanie "grupowej" mentalności, wykluczenie samodzielnego myślenia, przyjmowanie wyłącznie narzuconych form zachowania i poglądów. Tworzą opozycyjną mentalność "my - oni" wskutek całkowitej izolacji od społeczeństwa, traktowania rzeczywistości poza grupą jako radykalnego zła. Przejawiają niechęć do zewnętrznego świata, godząc w rodzinę, rządy, edukację, media. Ponadto wykorzystują czas i energię, doprowadzając do fizycznego i psychicznego wyczerpania członków grupy. Pozbawiają intymności, prywatności przez zerwanie lub poważne ograniczanie międzyludzkich relacji i więzi (rodzina, przyjaciele, znajomi). Nierzadko zawłaszczają środki finansowe adeptów, stosując presję prowadzącą do oddania grupie znacznych kwot pieniężnych. Zniewalają, bezdyskusyjnie poddając członków nauczaniu i dyrektywom grupy oraz stosując metody łamania woli (niskoproteinowe diety, niedostateczna ilość snu, zastraszanie, wzbudzanie "poczucia winy"). Jedną z konsekwencji przynależności do sekty jest utrata tożsamości, charakteryzująca się niemożliwością istnienia poza grupą oraz odrzuceniem dawnego, tzn. sprzed przystąpienia do grupy, stylu życia, czego efektem jest nadanie nowego imienia. Do tego należy dodać zmiany osobowości, przejawiające się w postawie odrzucenia i nienawiści do wszystkiego, co zewnętrzne. Występuje także społeczna dezorientacja, polegająca na utracie zdolności funkcjonowania w ogólnoludzkiej społeczności. Pojawiają się problemy z podejmowaniem prostych decyzji, zmiana widzenia świata (postrzeganie rzeczywistości oczami liderów, duchowych mistrzów, nauczycieli), naiwność wobec życia. Wśród konsekwencji nadużyć należy wymienić również paranoję, czyli manię prześladowczą. Polega ona na tym, że wszelka krytyka z zewnątrz zostaje odebrana jako atak na wartości grupy, a jednocześnie sama grupa uzurpuje sobie nieograniczoną wolność w napiętnowaniu zewnętrznego świata. Chyba najgorszym nadużyciem ze strony sekt jest wpajanie adeptom bolesnego kompleksu winy przez obarczanie odpowiedzialnością za dawny sposób życia, używanie lęku będącego środkiem zapobiegającym krytycyzmowi oraz wpajanie fobii przed odejściem, zewnętrznym otoczeniem, zemstą grupy, dezaprobatą, utratą zbawienia. sekta nie pozwala na kwestionowanie jej działań, struktur ani filozofii. Nie istnieje otwarta dyskusja, a wszelkie pytania czy wątpliwości, traktowane są jako ataki. brak kontroli nad finansami organizacji, członkowie nie mają pojęcia na co przeznaczane są pieniądze, nie mają nawet prawa tego dociekać.
Cześć, mam pytanie, miałem niedawno wstąpić do "Kościoła Szatana", ale teraz byłbym zainteresowany, czy to nie jest sekta, bo rozmawiałem z jednym z jego członków, a potem wygooglowałem, co składa się na sektę i dokładnie to, co powiedział mi członek, odnosi się do sekty, teraz chciałbym wiedzieć, czy „Kościół Szatana” jest niebezpieczną sektą i czy powinienem do niej dołączyć. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym otrzymał odpowiedź. Z góry dziękuję odpowiedziOdpowiedź od: Ascelina 22:03 Nie, Kościół Szatana nie jest sektą i jako współczesny satanista nie musisz nawet być członkiem Kościoła Szatana. Jeśli jesteś członkiem, nie możesz porównać tego jak śmietanka na torcie i satanistyczny chrzest jak wisienka na wierzchu. Współczesny satanista według LaveyOdpowiedź od: Kevin1993526 13:41 Nie, to nie jest niebezpieczne. Możesz dołączyć, jeśli chcesz. Nikt inny nie powinien tak od: Jelenia 13:51 Tak, istnieje sekta. To, czego dokładnie chcą lub co praktykują, zależy od konkretnej groty, do której chcesz dołączyć. Ale ponieważ odrzucają zasady moralne i społeczne, jest to bardzo niebezpieczne. Dlaczego chcesz do nich dołączyć? Czego od tego oczekujesz? Ogólnie odradzałbym lub zachowywał dużą ostrożność. „Kościół Szatana” praktykuje również psychodramę przypominającą terapię w celu wywierania wpływu na emocje. Jest to bardzo niebezpieczne i może spowodować chorobę psychiczną, a nawet doprowadzić do zaburzeń! Ponadto dotyczy zachowania zwierząt bez struktur moralnych. Oznacza to lekkomyślność wobec innych ludzi i prowadzi do rozstania, kontuzji, zaburzeń emocjonalnych i wielu innych. Ile masz lat? Odpowiedź od: Zegarek na rękę 08:37 Nie, nie jesteśmy sektą! To filozofia podobne pytaniachcę dołączyć do kościoła szatana, jak mam to zrobić z Niemiec? chciałbym zostać członkiem kościoła szatana, który znajduje się w Stanach Zjednoczonych, stąd moje pytania: zakładam, że język niemiecki niekoniecznie jest tam używany i mówię tylko łamanym angielskim, ale nie tylko chcę być członkiem pasywnym, do którego mogę tylko otrzymywać formularze lub coś w tym stylu, chciałbym być częścią wielu rzeczy !!!!!!!!!!!!!!!!!! ostatnie i decydujące pytanie, tak wiele donosi kościół o ofiarach aktów seksualnych!!!!wykorzystywanie seksualne, że ludzie, tj. członkowie, są zmuszani do czegoś takiego, czy tak jest w rzeczywistości?Jak można zostać członkiem Kościoła Szatana? Kościół Szatana? Zapytałbym kilku, jakie zadania mają członkowie Kościołów Satanizmu i JAK jest zorganizowana sekta i jakie są zasady postępowania z osobami postronnymi lub wyrzutkami ODPOWIEDZ MI JEST WAŻNE <3Kościół Szatana w Niemczech? NRW Cześć,Ponieważ i tak jestem satanistą i wierzę w Szatana, chciałem zapytać, czy Kościół Szatana istnieje również poza USA, a więc tutaj, w Nadrenii Północnej-Westfalii? albo może. grota? każdy kraj związkowy ma grotę?Jak opuścić Kościół Szatana? Chciałabym wiedzieć jak wyjść z Kościoła Szatana :) Muszę wygłosić wykład i już weszłam, ale wciąż brakuje mi wyjścia :/ Nie myślę tak dużo. Może ktoś z Was wie, że: D Z góry dziękujęKościół członków Szatana w Niemczech Moi przyjaciele twierdzili, że w Niemczech są członkowie Kościoła Szatana, chociaż tutaj jest to zabronione. Teraz zastanawiam się, czy ci ludzie zostaną trafieni, jeśli ktoś się pomyli (ponieważ jest to tutaj zabronione) lub jeśli nie ma to znaczenia, o ile nie zrobią nic zabronionego. Np. jeśli ktoś podbiegnie do policjanta i powie, że jest członkiem Kościoła Szatana, czy otrzyma skargę bezpośrednio, czy coś podobnego. Byłbym zainteresowany, ponieważ nie słyszałem żadnych negatywnych wiadomości o tym kościele, z wyjątkiem bluźnierstw, ale ponieważ jest tu wolność słowa, to nie ma znaczenia. Czy też bluźnierstwo jest karalne? Czy masoni są satanistyczni? Czy to możliwe, że masoni są bardzo niebezpieczną sektą satanistyczną? Tak jak iluminaci? Chodzi mi o to, że powinni odprawiać bardzo niebezpieczne rytuały, a wielu potężnych ludzi ma być masonami, prawda? Czy ten okultyzm nie jest niebezpieczny? Podobno mają też być satanistami i czcić szatana, czyż nie jest to wyjątkowo niebezpieczna sekta, która czci szatana?Kościół Szatana w Bawarii? Nie chcę dołączyć, ale interesuje mnie tylko, czy istnieje w Bawarii, może gdzieś w Augsburgu?Czy w Niemczech (w Hesji) jest Kościół Szatana? Hillsong United, czy członkowie należą do sekty? Czy któryś z Hillsong United jest członkiem sekty?!Kościół Szatana - charakterystyka / idee / zawartość Dzień dobry. W etyce powinniśmy wprowadzić sekty Kościół Szatana. Miałem nadzieję, że gdzieś znajdę odpowiednią informację. Poszukuję też dokumentacji (w języku niemieckim) na ten temat, niestety nie udało mi się jej Gdzie mogę uzyskać informacje na ten temat w Internecie? (z wyjątkiem oficjalnej strony Wikipedii i Kościoła Szatana)Proszę tylko o poważne członków ma Kościół Latającego Potwora Spaghetti? Ilu członków ma Kościół Latającego Potwora Spaghetti?Sekty satanistyczne? Witam, muszę wygłosić prezentację o sekcie i chciałbym napisać o satanistach, ale nie przychodzi mi do głowy żadna sekta poza Kościołem Szatana, znasz innych?Kościół Szatana? Co wiesz o Kościele Szatana?
Zgodnie z Zarządzeniem nr 1/2020 Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski z 12 marca 2020 r. do dnia 29 marca 2020 r. biskupi mogą udzielić dyspensy od obowiązku niedzielnego uczestnictwa we mszy świętej. Rada zachęca w tym czasie do duchowej łączności ze wspólnotą Kościoła poprzez transmisje radiowe, telewizyjne lub internetowe.

Sekty są jednymi z najbardziej niebezpiecznych grup społecznych, w które możemy zostać z łatwością wprowadzeni. Z łacińskiego secta oznaczało zasady, naukę, kierunek czy drogę. Jest więc to stowarzyszenie powiązanych ze sobą jednym celem ludzi, którzy dążą do obrania pewnej drogi i kierowania się powszechnymi dla nich sekty nie są jednak z reguły „pozytywne” i odbierają jej członkom poczucie godności, wolnego wyboru czy nawet człowieczeństwa. Sekta związana może być z pewnym doświadczeniem religijnym i nazywana pewnego typu organizacją religijną. Cechy typowej sekty: 1. Wiara członków w jeden cel sekty. Zmuszanie do wiary. 2. Charyzmatyczny przywódca i lider, którego należy się słuchać. Nazywa się go mistrzem, prorokiem, guru. Przywódca sekty jest ponad jej zasadami. 3. Dobrze uregulowany spis pryncypiów i zasad, których wszyscy członkowie muszą przestrzegać. 4. System nagabywania i zachęcania ludzi do wstąpienia do sekty. Członkowie, którzy znajdą nowe osoby do wstąpienia do sekty nagradzani są w podany sposób. . 5. System i hierarchia władzy. Mocno scentralizowany. Najważniejszy jest mistrz-guru, a pod nim jego najbliżsi ludzie. 6. Tajny, elitarny charakter całej wspólnoty. Brak możliwości obserwowania życia grupy, kiedy nie jest się jej członkiem. 7. Trudności z przystąpieniem do nowego członka czeka wiele zadań, które musi wypełnić, aby móc stać się pełnoprawnym aktywistą. 8. Szeroka siatka wrogów zewnętrznych, którzy mają w sposób prawdziwy czy wyimaginowany zagrażać sekcie i jej ideom. 9. Oddział od społeczeństwa. Tworzenie swoich własnych praw oraz obowiązków i zasad. Odizolowanie członków od normalnego, zdrowego życia. 10. Wykorzystywanie w obrębie sekty technik manipulacyjnych w odniesieniu do jej słabszych członków. Kłamstwa, sugestie, hipnoza, tzw. „pranie mózgu” są tutaj bardzo popularne. 11. Zniewolenie członków. Brak możliwości dobrowolnego odejścia z sekty, pod karą utraty czegoś ważnego, zdrowia lub nawet życia. 12. Fanatyczne oraz frenetyczne próby utrzymania sekty i swoich idei. Członkowie sekty są całkowicie przekonani o prawdziwości swojego postępowania. Inni są w błędzie, świat zewnętrzny zostaje całkowicie potępiony. Tylko członkowie sekty mają „tajemną” wiedzę i moc poznania i mogą zostać „zbawieni” lub „uratowani”.Obserwuj nas naPolecamyJak radzić sobie z manipulacją?Z manipulacją spotykamy się na co dzień. Wokół nas jest mnóstwo toksycznych osób, choć często nie zauważamy odpowiednio wcześnie, że mamy z nimi kontakt. Gdy przychodzi ten czas, wydaje się już być za późno, by się od nich uwolnić. Jesteśmy już pod ich sposobów jak uchronić się przed sektąMożemy być tego mocno nieświadome, ale członkowie sekt, którzy mają za zadanie znajdywanie nowych „owieczek”, czają się wszędzie. Przystanki autobusowe, kina, supermarkety. Najczęściej nienagannie ubrani, przemili, usłużni, bardzo przyjemni w rozmowie. Namawiają do przyjścia na spotkanie, na zaangażowanie się na krótką chwilę. Na tym etapie nic nie jest zobowiązujące, a wspólnota przez nich przedstawiana rysuje się bardzo ciekawie i kolorowo. Zachęcają sztuczkami psychologicznymi i zwykłą umiejętnością rozczytywania ludzkich osobowości i charakterów – wiedzą, jak kogo „zajść”, w jaki sposób przekonać do swoich nie wydawać dużo w czasie zakupów, czyli uwaga na manipulacje w sklepachJawne manipulacje w sklepach są coraz częstsze. Zostajemy oszukiwani na każdym prawie kroku. Czujny kupujący dostrzeże jednak pułapkę w lot i nie da się nabrać nieuczciwemu sprzedawcy. Żeby jednak potrafić odróżniać prawdziwe promocje, od tych wymyślonych i sprawiających, że zamiast oszczędzać, przepłacamy – musimy uzbroić się w arsenał dobrych rad, a potem oczywiście – wziąć sobie je do serca.

Baptyści. Początki ruchu. Baptyści tworzą jedną z największych wspólnot protestanckich na świecie. Pierwsze zbory powstały na przełomie XVI i XVII stulecia w Anglii, kładąc nacisk na dobrowolne i świadome naśladowanie Chrystusa. Zewnętrznym i publicznym wyrazem tej postawy jest chrzest, do którego mogą przystąpić jedynie Koniec świata miał nastąpić 1 sierpnia 1925 roku. Ogłosił to arcybiskup Jan Maria Michał Kowalski, mariawita. Jego zwolennicy razem z rodzinami i majątkiem udali się do klasztoru w Płocku. Stali się ofiarami sekty i jej zachłannych duchownych. pokaż komentarz @Awerege: sektą bym tego nie nazwał, chyba że za sektę uznać Grekokatolików czy Kościół Anglikański. Mariawici to trochę tacy nasi anglikanie. Jest ich nawet sporo w niektórych częściach kraju - np. w powiecie Mińskim. W Cegłowie są np. obok siebie dwie świątynie różnych wyznań i cmentarz mariawicki. Od mamy słyszałem że jeszcze kilkadziesiąt lat temu były napięcia na linii katolicy - mariawici, ale za moich czasów tego się już nie spotykało. Proboszcze obu parafia dogadywali się ze sobą i często można było ich spotkać razem na różnych uroczystościach. Jeśli chodzi o lekcje religii to bywało tak że w podstawówce mariawici chodzili na religię katolicką, później w gimnazjum mieli oddzielną ze swoim proboszczem. Nie są szkodliwi przez wzgląd na wyznanie, nie chodzą po domach i nie nawracają tak jak Jehowi. Nie spotkałem się by nawet na religii nazywano ich sektą, generalnie nie poruszało się ich tematu. Postrzegani są jako tacy nasi swojscy protestanci. udostępnij Link pokaż komentarz @awcalezenie: Kiedyś o nich słyszałem od księdza prowadzącego religię i nie były to złe słowa. Po prostu chrześcijański odłam, który ma trochę inne zwyczaje. Mimo wszystko dziękuję za objaśnienie. udostępnij Link pokaż komentarz @Awerege: to nie sekta ale kościół i jest nawet w rejonach Łowicza i Płocka dosc dużo przedstawicieli. Byłem na ichniejszym pogrzebie bardzo podobni do Katolików udostępnij Link pokaż komentarz @awcalezenie: Pamiętam jeden z wierszyków na temat arcybiskupa Kowalskiego. Rekordy Polski. Konopacka dyskiem, Kiepura pyskiem, Paderewski palcami, a biskup Kowalski starymi jajami. Jest to nawiązanie do jego "wyczynów" seksualnych z kilkunastoletnimi dziewczynkami, których podobno rozprawiczył ponad sto. udostępnij Link pokaż komentarz @rowenshade: Zależy z jakiej perspektywy się wypowiadasz. Dla osoby niewierzącej każdy wierzący należący do jakiegoś wyznania może należeć do sekty. Z kolei dla Kościoła katolickiego każde inne wyznanie oprócz katolickiego jest sektą, bo Kościół jest jeden katolicki (powszechny). udostępnij Link pokaż komentarz @rowenshade: Zależy z jakiej perspektywy się wypowiadasz. Dla osoby niewierzącej każdy wierzący należący do jakiegoś wyznania może należeć do sekty. Z kolei dla Kościoła katolickiego każde inne wyznanie oprócz katolickiego jest sektą, bo Kościół jest jeden katolicki (powszechny). @vipkop: kościół katolicki jako jedyny nie należy do wspolnoty kościołów. Teoretycznie niewierzący to tez sekta. Z niewierzącymi tez jest rożnie, sa ateiści, deisci etc udostępnij Link pokaż komentarz jeździłem z zakonnicami na targ kwiatowy, aby taniej, aby lepiej. Dekorowały kościół na Komunię, ew. śluby. Moje paliwo, moja pomoc. Te dziewczyny byłe wspaniałe. Czułem się lepszy że mogłem im pomóc. one tylko poprosiły, ja powiedziałem - tak ! popmogę. Było fajnie i zawszę pomogę :) udostępnij Link pokaż komentarz Uderzyło mnie ostatnie zdanie typowe dla kogoś, kto określany jest ostatnio mianem "Polaczka" mianowicie:"zawsze miło jest wiedzieć, że i nasi dziadkowie byli naciągani na podobne sztuczki jak dzisiaj". Co w tym miłego, że ktoś został oszukany? Dla autora pewnie miłe jest także, że ktoś sąsiadowi porysował gwoździem samochód. udostępnij Link pokaż komentarz Zwrócili jej jak mniemam kasę i przeżyła koniec swiata. Gdyby nie cierpienia i problemy z sadem to mozna powiedzieć ze i tak dobrze poszło. A tak to smutna historia. udostępnij Link Podobne linki z tagiem #nauka
Artykuł przybliża działalność Kościoła Katolickiego Mariawitów i Starokatolickiego Kościoła Mariawitów w Polsce.
12 marca 2013 r. widzowie popularnego programu publicystycznego Moniki Olejnik Kropka nad i zostali uraczeni potokiem błyskotliwych refleksji w kontek­ ście niedawno zakończonego konklawe. W końcowej części rozmowy dzienni­ karki z ks. Kazimierzem Sową i dr. Kamilem Sipowiczem skoncentrowano się na temacie roli kobiet w Kościele. Dr Sipowicz raczył stwierdzić, że w Polsce istnieje „heretycka sekta religijna” o nazwie mariawici, która przed wojną wyświęcała ko­ biety na kapłanki1. Rozbawiony ks. Sowa z uśmiechem wspominał „Mateczkę” tak, jakby to słowo było cokolwiek gorszące lub przynajmniej śmieszne, po czym przytakując Sipowiczowi, zadekretował: „I widzi pan jak ta sekta skończyła?”2. Reakcja na tę telewizyjną rozmowę była natychmiastowa i wypłynęła ona głównie ze środowiska mariawickiego, ale także z innych małych grup wyzna­ niowych. „Mariawityzm jako ruch religijny to idea wskrzeszenia czci należnej Chrystusowi w Przenajświętszym Sakramencie, idea odrodzenia w Chrystusie Utajonym, religia mocy Bożej i wyzucia się czczych form zewnętrznych. To refor­ ma życia kapłańskiego oparta na wzorach apostołów i Chrystusa. To wreszcie de­ mokratyzacja życia kościelnego, czyli przyznanie praw ludowi do udziału w tym życiu. Mariawityzm jako zjawisko w życiu narodu to usiłowanie pchnięcia na nowe tory ludu naszego, dążenie do jego oświaty, do nauczania go samodzielności w myśleniu, niesienie mu pomocy w pracy kulturalnej dla przyszłości budowanej na gruncie zasad chrześcijańskich”3 - zdawali się grzmieć zwolennicy wyznania. Słowo sekta za każdym razem wywołuje u nas bardzo negatywne emocje i sko­ jarzenia. Sekta w ujęciu teologii katolickiej dotyczy jakiejś grupy wyznaniowej, która oddzieliła się od swojej macierzy kościelnej dla zaznaczenia swojej odręb­ ności w kwestiach doktryny, organizacji i liturgii, tworząc zupełnie nową, za­ mkniętą wspólnotę. Sekta zazwyczaj jest tajną, ukrytą grupą o skomplikowanej 1 W 1929 r. mariawici wydali postanowienie o mających nastąpić święceniach kapłańskich sióstr. Pierwsze święcenia nastąpiły 28 III tego roku, kiedy otrzymało je dwanaście kobiet. Ponadto w tym samym czasie przeło­ żona zgromadzenia - Maria Izabela Wiłucka - otrzymała święcenia biskupie. Wiadomości o święceniach kobiet opisywane były nie tylko w prasie polskiej, ale i światowej. Święceń zaniechano w 1935 r. 2 D. Bruncz, W TVN24 o prostacie, mariawitach jako „heretyckiej sekcie” - dialog kapłana z katolikiem przed apostazjt}, „Mariawita” 2013, t. 55, s. 24. 3 Działalność społeczna Kościoła Mariawickiego, [data dostępu: 2 2 IV 2013], hierarchii, tajemniczych obrzędach i nieracjonalnych zasadach wiary. Czy można więc przyznać rację doktorowi Sipowiczowi, że mariawici to tylko heretycka nic nieznacząca sekta religijna? Czy raczej warto się pochylić nad zdaniem zwolenni­ ków mariawityzmu? Czym jest sam mariawityzm i jakie jest jego miejsce w dzie­ jach Lubelszczyzny? Mariawityzm - nazwa od łacińskich słów Mariae vitam (imitantes) znaczących „Maryi życie (naśladujący)” - jest wyznaniem oryginalnie polskim, powstałym na początku XX wieku. Jego geneza jest ściśle związana z Feliksą Marią Francisz­ ką Kozłowską i doświadczonym przez nią 2 sierpnia 1893 r. objawieniem Dzieła Wielkiego Miłosierdzia4. Feliksa Kozłowska w 1883 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek od Cierpiących. Niedługo później wyjechała do Płocka, gdzie utworzyła Zgroma­ dzenie Sióstr Ubogich św. Klary od Nieustającej Adoracji Ubłagania, które póź­ niej przyjęło nazwę Zgromadzenia Sióstr Mariawitek Nieustającej Adoracji Ubła­ gania. 2 sierpnia 1893 r. w kościele rzymskokatolickiego seminarium duchownego w Płocku przed ołtarzem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy siostra Maria Fran­ ciszka doświadczyła objawienia nazwanego później Dziełem Wielkiego Miłosier­ dzia, podczas którego została zobligowana do zorganizowania Zgromadzenia Ka­ płanów Mariawitów Nieustającej Adoracji Ubłagania. Św. Maria Franciszka tak opisała to wydarzenie: „W roku 93. dnia 2 sierpnia, po wysłuchaniu Mszy Świę­ tej i przyjęciu Komunii Świętej, nagle zostałam oderwana od zmysłów i stawiona przed Majestatem Bożym. - Niepojęta światłość ogarnęła moją duszę i miałam wtedy ukazane: ogólne zepsucie świata i ostateczne czasy - potem rozwolnienie obyczajów w duchowieństwie i grzechy, jakich się dopuszczają Kapłani. - Widzia­ łam Sprawiedliwość Boską wymierzoną na ukaranie świata i Miłosierdzie dające ginącemu światu jako ostatni ratunek Cześć Przenajświętszego Sakramentu i Po­ moc Maryi. - Po chwili milczenia przemówił Pan: »Środkiem szerzenia tej Czci, chcę aby powstało Zgromadzenie Kapłanów pod nazwą Maryawitów, hasło Ich: ‘Wszystko na większą Chwałę Bożą i Cześć Przenajświętszej Panny Maryi’, zosta­ wać będą pod Opieką Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, bo jako są nieustan­ ne wysiłki przeciwko Bogu i Kościołowi, tak jest potrzebna Nieustająca Pomoc Maryi«”5. Z księgi objawień własnoręcznie spisanych przez siostrę Marię Franciszkę do­ wiadujemy się, że po objawieniu 2 sierpnia 1893 r. Pan Jezus wskazywał jej kon­ kretnych kapłanów, którzy ma poinformować o Dziele Miłosierdzia i ich powoła­ niu do szerzenia czci Przenajświętszego Sakramentu. Dla Mateczki było to trudne zadanie, bo z natury była nieśmiała, niektórych księży w ogóle nie znała, bo byli z innej diecezji. Nie powiodła się próba przekazania tej misji pierwszemu maria­ wicie - ks. Felicjanowi Strumiłło, gdyż wymówił się złym stanem zdrowia (rze­ czywiście po niespełna dwóch latach zmarł)6. 4 P. Jaworska, Kościół Starokatolicki Mariawitów, [w:] W drodze za Chrystusem. Kościoły chrześcijańskie w Polsce mówią o sobie, red. H. Tranda, M. Patalon, Kraków 2009, s. 167-168. 5 M. Kozłowska, Dzieło Wielkiego Miłosierdzia, Płock 1927, s. 5-6. 6 P. Jaworska, op. cit., s. 168. Pierwsi księża mariawici wywodzili się z elity duchowieństwa rzymskokatolic­ kiego. Byli to kapłani pragnący rzetelnie wypełniać swoje powołanie, na ogół mło­ dzi, aktywni i wykształceni (wielu z nich było profesorami). W okresie od założe­ nia zgromadzenia do 1904 r. należało do niego od 70 do 100 duchownych. Księża ci pochodzili z ówczesnych diecezji Królestwa Polskiego: warszawskiej, płockiej, kieleckiej i lubelskiej. Wyróżniali się wśród ogółu duchowieństwa skromnością, pobożnością, bezinteresownością (nie pobierali opłat za posługę religijną). Nie­ konwencjonalna, bo oparta na zasadach bezinteresowności i dobra społecznego praca duszpasterska, a także surowa reguła zakonna kapłanów, spowodowała ra­ dykalną odnowę duchową i moralną wiernych. Zgromadzenie Kapłanów Mariawitów przez 10 lat funkcjonowało w ukryciu. W 1903 r. kapłani mariawici uznali za konieczne oficjalne powiadomienie hierar­ chów Kościoła rzymskokatolickiego w celu uzyskania legalizacji swojego zgroma­ dzenia, choćby na szczeblu diecezji. Wobec tego do duchownych: warszawskiego abp. Wincentego Popiela-Chrościaka, lubelskiego bp. Franciszka Jaczewskiego i płockiego bp. Jerzego Szembeka, zgłosili się kapłani mariawici pełniący funkcje prowincjałów i złożyli oficjalne zawiadomienie o działającym zgromadzeniu. Na­ stępnie w 1903 r. udali się do Rzymu do papieża po zatwierdzenie7. Pod wpływem rzymskokatolickiej hierarchii duchownej Watykańska Kongre­ gacja Inkwizycji po posiedzeniu, które odbyło się 31 sierpnia 1904 r., dekretem z 4 września 1904 r. nakazała zlikwidowanie zgromadzenia mariawickiego oraz odsunięcie Marii Franciszki od kierowania siostrami i wywierania jakiegokol­ wiek wpływu na kapłanów. Mariawici uznali ten dekret za tragiczną pomyłkę i wciąż prowadzili swoją działalność. 5 kwietnia 1906 r. papież Pius X wydał potępiającą mariawitów encyklikę Tri­ bus circiter, która została odczytana w kościołach katedralnych w Warszawie, Płocku i Lublinie w Wielki Czwartek 12 kwietnia 1906 r. Następnie 30 grudnia tego samego roku został ogłoszony w diecezjach warszawskiej, płockiej i lubel­ skiej dekret Kongregacji św. Oficjum z 5 grudnia 1906 r. Dokument ten dotyczył objęcia ekskomuniką większą ks. Michała Kowalskiego i Marii Franciszki Ko­ złowskiej. Ten dzień uznaje się za datę wyłączenia mariawitów z Kościoła rzym­ skokatolickiego, a Kozłowską za pierwszą w dziejach wyklętą imiennie przez papieża kobietę. W tej sytuacji mariawici - 33 duchownych i dziesiątki tysięcy wiernych - stworzyli odrębny i niezależny Kościół8. Narodziny mariawityzmu i spowodowany tym rozłam w Kościele katolickim należy wpisać w szersze tło zjawisk społecznych i politycznych z lat 1904-1907, a nawet z okresu wcześniejszego. Historyk musi w tym miejscu zadać pytanie: czy na decyzje Watykanu wpływała wyłącznie sytuacja w Polsce i polscy hierar­ chowie? A może postawa papieża i innych decydentów watykańskich wpisuje się w jakiś model działań podejmowanych w podobnych sprawach? Otóż obserwu­ jąc pontyfikat Piusa X, można zauważyć, że nie zyskiwały jego aprobaty te idee i inicjatywy, które przeciwstawiały się monarchicznemu ustrojowi Kościoła. Pa­ pież nie sympatyzował z demokracją w każdym znaczeniu tego słowa. Wobec 7 Ibidem, s. 170. 8 Ibidem, s. 172. narastających w ówczesnym świecie nurtów liberalnych władze kościelne dążyły do umocnienia centralizacji i hierarchii, które zdolne były przeciwdziałać ten­ dencjom oddolnym. Kościół w tym czasie był bardzo wyczulony na wszelkiego rodzaju herezje9. Pismo z 2 marca 1906 r. arcybiskupa metropolity warszawskiego Wincente­ go skierowane do duchowieństwa archidiecezji nie pozostawia złudzeń: „Wróg zewnętrzny i wewnętrzny uderza na Kościół, chcą go zniszczyć, a z nim razem pogrzebać szczęście wieczne i doczesne współrodaków naszych. Wiecie, Synowi Moi, że Kościół przez wszystkie wieki swojego istnienia miał licznych i potęż­ nych wrogów; wszystkich jednak zwyciężał miłością. I dzisiaj, jeżeli chcemy iść za Chrystusem przeciwko nieprzyjaciołom naszym zewnętrznym i wewnętrz­ nym, przeciwstawiajmy miłość, tj. treść i podstawę Chrystusowego Zakonu; mi­ łość Boga i ludzi, miłość wszystkich ludzi; dobrych i złych, wielkich i malucz­ kich - w imię miłującego Chrystusa, który umarł za wszystkich, aby wszyscy byli zbawieni”10. Mariawici od samego początku spotykali się z licznymi represjami tak ze stro­ ny społeczeństwa będącego pod wpływem rzymskokatolicyzmu, jak i ze strony radykalnej prawicy chrześcijańskiej. Wokół całego ruchu narosło bardzo wiele mitów, plotek i negatywnych emocji. Bardzo często narodziny mariawityzmu wiązano z działaniem szatana albo różnymi dziwnymi zachowaniami, np. hipno­ zą czy lewitacją. W jednym z numerów „Przeglądu Katolickiego” przeczytać mo­ żemy: „zdaje się, że Kozłowska hipnotyzuje mariawitów, przynajmniej znaczną ich większość, to wysłanniczka szatana. Bo gdzie diabeł nie może, tam babę po­ śle”11. Bardzo wymowne było również porównywanie mariawitów do sekty chły- stowszczyków, której członkowie adorowali wybraną przez siebie kobietę jako matkę Chrystusa odradzającego się co roku w czasie Świąt Bożego Narodzenia12. Środowiska kościelne, wyrażając swój negatywny stosunek do zjawisk, które osłabiały tradycyjne więzi społeczne (radykalizacja postaw dokonująca się wśród części robotników i chłopów) i godziły w autorytet Kościoła, odnosiły się do nich niechętnie. Podobnie postrzegano wspólnotę mariawicką jako ruch kontestujący zastany porządek wewnątrzkościelny i zagrażający ładowi społecznemu. Obraz taki prezentowała również publicystyka katolicka. W prasie tej krytykowano ma­ riawickie praktyki religijne i nabożeństwa, o których popularności może świad­ czyć choćby częstotliwość zamieszczanych napomnień. Piętnowano katolików, którzy - nawet tylko z ciekawości - odwiedzali mariawickie świątynie. W rela­ cjach prasowych podkreślano kult założycielki, który miał stanowić centralny punkt niektórych nabożeństw mariawickich, wymieniając chociażby całowanie Mateczki w stopę czy zamieszczając tekst litanii do Feliksy Kozłowskiej. Prasa odegrała z pewnością ważną rolę w kształtowaniu wizerunku mariawityzmu 9 A. Górecki, Mariawici i mariawityzm - narodziny i pierwsze lata istnienia, Warszawa 2011, s. 165-166. 10 Archiwum Archidiecezjalne w Lublinie [dalej: AAL], sygn. „Okólniki Biskupów Obcych Dyecezji” REP. 60 XIX - 1/322: Pismo Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Wincentego (do duchowieństwa Archidiecezji) z 2 III 1906 r. 11 A. Górecki, op. cit., s. 275. 12 Ibidem. i miała niemały wpływ na przyjmowanie lub odrzucanie jego haseł wśród znacz­ nej części społeczeństwa13. Mariawitom zarzucono praktykę połykania tzw. „papierowych hostii” (obraz­ ków z wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy). Zwyczaj ten pochodził z Francji i był dość silnie rozpowszechniony w okolicach Poznania, także wśród katolickiej inteligencji. Zdaniem prasy połykanie takich obrazków przez maria­ witów miało im zastępować Komunię Świętą. Pojawiała się również informacja, że w okresie późniejszym w podobnym celu wykorzystywano włosy Franciszki Kozłowskiej14. Ruch mariawicki bardzo dynamicznie rozwijał się na terenie Lubelszczy­ zny. To właśnie tutaj w początkach XIX w. powstawały i zawiązywały się grupy, wspólnoty, kaplice i parafie Czcicieli Przenajświętszego Sakramentu. Za najstar­ szą parafię mariawicką w lubelskiem uznaje się tę zawiązaną w Markuszowie koło Lublina, która - jak się przyjmuje - powstała w grudniu 1905 r., kiedy do wsi przybył ks. Piotr Goliński - mariawita. Od samego początku rozpoczął on nakła­ nianie parafian do swoich przekonań religijnych, zachęcając wiernych do częstej komunii i spowiedzi oraz adoracji Przenajświętszego Sakramentu. O działalności ks. Golińskiego donosiła także ukazująca się wówczas „Ziemia Lubelska”: „Jak i inni mariawici mówił ciągle on ludowi, że jest św. Zakonnica, która miała obja­ wienie, że tylko przez wprowadzenie praktyk: adoracji Najświętszego Sakramen­ tu, częstej Komunii Św. i czci dla Matki Boskiej Nieustającej Pomocy świat się od­ rodzi duchowo. Zapisywał więc do adoracji nie tylko w parafii markuszowskiej, ale i w sąsiednich, i około 7 tys. ludzi zdołał pociągnąć za sobą. Mówił, że biskupi i księża przeciwko tym praktykom powstawać będą, że kto się nie zapisze do ad­ oracji Najświętszego Sakramentu i innych, to na potępienie wieczne pójdzie. Stąd powstało rozdwojenie w parafii i lud biedny nie wiedział, czego się trzymać”15. Szósta parafia mariawicka na ziemiach polskich została utworzona w Żarnow­ ce. Wyłoniła się ona z parafii rzymskokatolickiej w Grębkowie (i początkowo tam się mieściła). Tamtejsi duchowni - ks. Michał Mystkowski i ks. Henryk Ciem- niewski, którzy z wielu względów nie wypełniali należycie swoich obowiązków, nie cieszyli się najlepszą opinią wśród wiernych. Parafianie wielokrotnie prosili biskupów o zmiany, ale bez rezultatów. Ludność miejscowa zaczęła uczęszczać na nabożeństwa do parafii mariawickiej w Wiśniewie16. 10 lutego 1906 r. parafianie listownie zwrócili się do biskupa Jaczewskiego, z in­ formacją, że przechodzą pod kierunek księży mariawitów, warto przytoczyć frag­ ment tej wiadomości: „My niżej podpisani mieszkańcy parafii Grębków powiatu Węgrowskiego, guberni siedleckiej, niniejszym oświadczamy, że wyłączamy się spod opieki duchownej Waszej Ekscelencji i nie życzymy sobie, aby nam przysyłał teraz i na przyszłość swoich księży do zaspokajania naszych potrzeb duchowych, gdyż odtąd radzić sobie będziemy i dodajemy, że kopię niniejszego oświadczenia 13 Ibidem, s. 240. 14 Ibidem, s. 273. 15 AAL, sygn. „Akta o sekcie Mariawitów” REP. 60. XIII - 1/263: List Wikariusza parafii Markuszowskiej z 10 III 1906 r. do Księdza Kanonika Dziekana dekanatu Puławskiego. 16 W. Kowalczewski, Parafia Kościoła Starokatolickiego Mariawitów pod wezwaniem Przemienia Pańskiego w Żarnowce, Żarnówka 2011. przesłaliśmy na ręce Jaśnie Wielmożnego Generał-Gubernatora Warszawskiego i Wielmożnego Gubernatora Siedleckiego wraz z propozycją, żeby akta stanu cy­ wilnego odtąd były prowadzone przez urzędy gminne”17. Petycję o tej samej treści wysłała kilka dni później parafia w Żeliszewie. Do parafii w Grębkowie przybył wówczas ksiądz mariawita Józef Szymanow­ ski, a jego następcą został później ks. Adam Furmanik. W 1906 r. po wciąż trwa­ jących prześladowaniach mariawitów życie liturgiczne przeniosło się z Grębkowa do Żarnówki. Początkowo regularne nabożeństwa odprawiano w domu Feliksa Boruca, a dwa miesiące później we wsi stał już drewniany kościół. 15 lutego 1906 r. nowy ruch religijny dotarł do Żeliszewa. To w tym dniu powstała tutaj parafia Kościoła Mariawickiego. Mieszkańcy wsi dowiedzieli się o istnieniu omawianego w niniejszym tekście ruchu od wiernych z Cegłowa i Wi­ śniewa - miejscowości znajdujących się w okolicach Mińska Mazowieckiego. Przebywający na inspekcję w tym czasie rzymskokatolicki ks. Stanisław Plesz- czyński wspominał, że sytuacja w Żeliszewie była bardzo napięta. Ludność miej­ scowa zdecydowanie opowiadała się za mariawityzmem, chociaż z jednej strony powiedzieć można, że w zasadzie popierali oni nie tyle nowy prąd religijny, co mariawickiego proboszcza. Biskup rzymskokatolicki Franciszek Jaczewski w liście aposto rcmXo. 466 306 48 444 95 115 335 109 336

czy mariawici to sekta